
Marzec już w pełni, jednak warto zatrzymać się jeszcze na chwilę i przeczytać z jakimi nastrojach weszli w ten rok sołtysi Gminy Mogilany… Było to jeszcze przed środową sesją, która jak wiemy zakończyła się fiaskiem.
Zebrał: GRZEGORZ NĘDZA
Nowy Rok powinien zawsze nieść nowe plany i nadzieje. O to też zapytaliśmy naszych sołtysów. Rozmawialiśmy także o obawach… Niestety, rozmowy schodziły głównie na temat patu w Radzie Gminy Mogilany.
– Nie ma co się pytać, bo jest – za przeproszeniem – kicha. No, bo co rada robi? Nic nie robi. Czekamy do marca, do sesji zwołanej przez wojewodę – tak rozpoczął rozmowę sołtys Brzyczyny, Władysław Michorczyk. Podkreślił, że mieszkańcy są coraz bardziej zdezorientowani. Wyraził jednak nadzieję, że się jednak wszystko dobrze potoczy. – Tylko jeden – ten co nad nami – to wie, co będzie – zakończył.
Józef Jurek, sołtys Kulerzowa również nie był entuzjastyczny: – Trudno mówić o nadziejach, skoro zostały pogrzebane w grudniu. Rezygnacja z funkcji przewodniczącego bez możliwości wyboru następcy to jest działanie na szkodę mieszkańców, wbrew przysiędze, którą radni składali podczas ślubowania. Sołtysa zapytaliśmy o nadzieje. Tutaj sołtys jako pierwsze wymienia zakończenie prac nad studium. – Tu cierpią mieszkańcy prywatnie i generalnie, bo jeśli byłoby studium można byłoby przejąć wreszcie te tereny od Agencji Nieruchomości Rolnych i przeznaczyć je na tereny rekreacyjno-sportowe, których w Kulerzowie brakuje.
Edward Klimas, sołtys Bukowa pomimo wcześniejszej wstępnej akceptacji rozmowy, przysłał wiadomość tekstową o treści: – Nie udzielam żadnych informacji.
Bardziej rozmowny był sołtys Lusiny, mówiąc przede wszystkim o Szkole Podstawowej: – Miało być 270 tys. zł na ten rok na salę gimnastyczną – miała się zacząć rozbudowa szkoły o dodatkowe o sale – to ważne, szczególnie, że dojdzie ósma klasa. Radni nie uchwalili budżetu, więc pewnie nic z tego nie będzie. Jan Marek mówił o tym również podczas zebrania wiejskiego dla Gaja i Lusiny w dn. 28.01.2018. – Całe szczęście, że uchwała ws. kanalizacji Gaj/Lusina była podjęta w zeszłym roku, bo przynajmniej to jest realizowane. Obawiam się jednak o to, co się wydarzy od 2 do 9 marca. Trudno powiedzieć – stwierdził.
– Będąc cztery kadencje sołtysem jest dla mnie przerażające, że tyle mieszkańców zostało… – tutaj Zofia Węglarz zawiesiła głos. – Teraz będą wybory, kampania… Jak tak można, jak mamy potem zaufać nowym przedstawicielom? – dodała sołtys Libertowa. Podkreśliła również, że nieobecność radnych na zebraniu wiejskim to lekceważenie mieszkańców. Zakończyła twardo: – Zaufanie, które mieliśmy do tych radnych legło w gruzach.
Z większą wiarą w przyszłość patrzy sołtys najkrócej sprawujący funkcję w naszej gminie, Mateusz Paszta: – Ciągle mam nadzieję, że radni zreflektują się podczas sesji zwołanej przez wojewodę i zakończą ten pat, biorąc się ostro do pracy. Sołtys Mogilan otwarcie zauważa, że obecna sytuacja w gminie nikomu nie służy. Zapytany o cele na ten rok, odpowiada, że chciałby się skupić na szeroko rozumianym bezpieczeństwie. – Będę się starał doprowadzić wraz z zarządem powiatu i gminą do budowy oświetlenia na przejściu dla pieszych w mogilańskim rynku. Postaram się również znaleźć środki na zakup i instalację defibrylatora automatycznego w naszym rynku.
Również sołtys Gaja zaczyna od obecnej sytuacji w radzie: – Cel, który powinniśmy mieć wszyscy to, żeby w końcu Gmina Mogilany się ustabilizowała. Sołtysi chcą pracować, a tu jest wszystko powstrzymywane. Rozmawiając o konkretach, Mieczysław Sikora podkreśla, że najważniejszy dla niego jest dalszy ciąg kanalizacji i remont ul. Bema. – Szkoda też, że na około rok wstrzymany jest przez Generalną Dyrekcję wiadukt Widokowa- Zadziele – dodaje.
– Obawiam się, że nowe wybory samorządowe nie przyniosą żadnych pozytywnych zmian i korzyści dla usprawnienia urzędu gminy. Mam jednak nadzieję, że sytuacja na szczeblu Rady Gminy się uspokoi i skończą się konflikty – powiedziała Klaudia Gibek. Z inwestycji podkreśliła wyremontowanie pętli w Chorowicach oraz doprowadzenie do końca rozpoczętych inwestycji.
Spojrzenie z Konar było podobne. – Nadzieja była: że w spokoju dotrwamy do końca kadencji. Nowy rok jednak rozwiał tę nadzieję – jesteśmy ewenementem na całą Polskę. Andrzej Chachlica ponadto wprost nie rysuje zbyt pozytywnego scenariusza… – Wybór nowego przewodniczącego podczas marcowej sesji stoi pod dużym znakiem zapytania. Z opozycji wobec wójta może nikt się nie zgodzić, a z przeciwnego obozu kandydat nie zostanie przyjęty. Sołtys ponadto zastrzega, że nie wiadomo jak RIO się odniesie do budżetu. – Jedyna nadzieja w wyborach. Oby było dobrze.
Stefan Suder, sołtys Włosani skwitował wszystko krótko: – Nie mam nic do powiedzenia, wszystko już zostało powiedziane – z oceną sytuacji wstrzymam się do dnia sesji.
Artykuł pochodzi z Gazety Dla Naszej Gminy Mogilany - nr 1/2018 (4)